Mango jest już bardzo dobrze znana, nieco starsza od nowszej wersji w piance. Wybierałam ją wiele razy ze względu na bardzo przyjemny, naturalny i prawdziwie rudy odcień. Moja ulubiona, ale jak to baba skorciło mnie wypróbowanie nowości. Sublime płomienna miedź jest nieco tańsza, na opakowaniu prezentuje kolor rudy ale już z delikatną czerwonawą poświatą. U mnie miarowo wypłukała się po jakimś czasie do koloru prawie identycznego jak Mango.
Zaraz omówię dokładne moje spostrzeżenia, ale podsumowując wg. mnie lepsza jest Mango.
Pierwszymi odczuciami po użyciu Sublime było wielkie "wooow" głęboki odcień, wielowymiarowy, nie odczułam zniszczenia ale dałam sobie więcej czasu aby temu wszystkiego sie dobrze przyjrzeć... wogóle ta pianka, czułam się jakbym zwyczajnie myła włosy, szybko, bez plątania i smrodu ale...
Feria Mango: Sublime Mousse płomienna miedź
*Cena (ok.33zł) *Cena (ok.31zł)
*Tradycyjna aplikacja *Łatwa, przyjemna i szybka aplikacja
*Odpowiednia konsystencja *-||-
*Nie wypłukuje się tak szybko jak---------------------->
*Równomiernie schodzi *ciężko stwierdzić
<-------------------------------Nie matowieje tak szybko jak
*Nie farbuje skóry *-||-
*średnio mocny zapach amoniaku *średni zapach amoniaku
*baardzo wydajna *średnio wydajna
*ładnie chwyta odrosty *średnio chwyta odrosty
*Zawiera mniej silikonów niż------> (po zafarbowaniu włosy są niewiarygodnie gładkie i miękkie)
*Odcień bardziej stonowany (uwielbiam go:)) niż------------------------------->
*Krycie równomierne *Po czasie widać że NIE kryje równomiernie
________________________________________________________________________________
(Co najbardziej mnie urzekło a co mnie zniechęciło).
Zaraz po zafarbowaniu:
(można powiększyć przez kliknięcie)
A teraz po wypraniu. Ok.4 - 5 tygodniowy odrost
Na pewno każda z tych farb ma tylu swoich zwolenników co i przeciwników. Ja zwyczajnie chciałam wypróbować pianki, mimo nienajlepszych opinii właśnie o kryciu i spieralności. Wolę delikatniejszy efekt Mango, do tego nie odczuwałam kiedy się wypłukiwała.
Może macie jakieś inne spostrzeżenia? Piszcie śmiało!
Pozdrawiam:)
Hmmm, ciekawa recenzja, nie spotkałam się jeszcze z taką, ale miło byłoby, gdybyś po procowała nieco nad jakością zdjęć, przyjemniej oglądałoby się :)
OdpowiedzUsuńTak wiem:) robie co mogę, niestety nie jestem już w posiadaniu lustrzanki także jest to trudna sprawa, ale dziękuje za szczerą uwagę:) Pozdrawiam
UsuńFajny kolorek:)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych i zapraszam do tego samego u mnie. Miło by było zaprzyjaźnić się blogersko :)
moje naturalne włosy to średni/ciemny brąz, w związku z tym kolor sublime mousse płomiennej wyszedł dużo ciemniejszy, i mi wszystko złapało nad wyraz równomiernie, nie miałam takich dziwnych refleksów. dodam, że farbę nakładałam sama, bez pomocy fryzjera. jestem strasznie zadowolona! mango nie próbowałam, ale raczej wpada w marchewkę, na moich włosach sublime to autentyczna, piękna miedź. jak najbardziej polecam!
OdpowiedzUsuńi jak z wypłukiwaniem? Jestem ciekawa jak sie trzymała, odpisz!
Usuńmialam mango i kolorek byl swientny teraz kupilam wlasnie ta miedz zobaczymy jak u mnie sie sprawdzi jednak rude maja to ze szybko sie splukuja :/
OdpowiedzUsuńwogóle czerwienie i rudości mają to do siebie. Najgorsze są czerwienie z Garniera. Po 2 tygodniach nie miałam nic...Ważne są szampony aby były bez sls ( ma to do siebie że wypłukuje barwnik) no i szampony przeciwłupieżowe to samo.
Usuńi daj znac jak sie spłukuje ta miedź
UsuńWłaśnie nałożyłam Mousse zobaczymy. Preference stosuję od ładnych kilku lat - pure paprika i to najgenialniejszy kolor na rynku.
OdpowiedzUsuńJak robisz tą fryzurę ze zdjęć po lewej? :)
OdpowiedzUsuńNie przeciągam do końca kitki ;)
Usuńja od ponad dwóch lat farbuję włosy tą farbą preference, raz tylko zmieniłam na bodajże exellence tej samej firmy, wczoraj wzięłam tą w musie i ciekawa jestem efektu.
OdpowiedzUsuńW sumie tą preference nr 74 bardzo lubię, szkoda że się tak szybko te płomienne rudości wypłukują. Nawet mój 5-letni syn mi wczoraj powiedział, że już nie mam rudychwłosów tylko złote ;)
Wspaniałe włosy! Oj, tyle się napisałam i wszystko poszło...ehh, nie chce mi się pisać mojej historii od nowa ;) Mam pytanie, czy te farby, o których piszesz nie zniszczyły Ci włosów? Nie przesuszyły? Ja wcześniej miałam Syoss Oleo Intense złocista miedź. Wyszedł mi trochę za ciemny, ale po "spraniu" byłam już zadowolona. Ważne dla mnie jest to, że nic a nic nie zniszczył mi włosów, a dodam, że moje są bardzo cieniutkie. Teraz myślałam o jaśniejszym, właśnie płomienna lawa...ale to już chyba krem, nie "olejki". Boję się trochę. Naprawdę piękny kolor i z Mango i z Mousse!!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń